Archiwum listopad 2002


lis 13 2002 I belive I can fly
Komentarze: 1

I belive I can fly.... czyz to nie jest
najpiekniejszy wers na swiecie? Tak w ogole to
fragment piosenki. No i wlasnie uslyszalam ja
pierwszy raz bodaj 5 lat temu jak ogladalam Space
Jam, taka kreskowke z Michaelem Jordanem i
kroolikiem Bugdem ;))) Tylko ze nie wiem kto spiewa
ta piosenke!!!! Jeśli wiecie to prosze napiszcie mi!!!
Zawsze jak mi smutno, to sobie to nuce cichutko...
Kocham to! Czyz to nie piekne? Dla slabych z anglika
przekladam ze znaczy "Wierze ze potrafie latac" Zawsze
trzeba wierzyc, z wszystko sie uda! Prawda? Ostatnio
mam same slaby oceny (ale je poprawie), Krzys na mie
nie zwraca uwagi (zwraca, zwraca,tylko za malo),
Piotrek w szpitalu (ale sie polepsza), ale i tak mam
dobry humor!!! Pozpiewam sobie jeszcze raz!!! Tak w
ogole to slucham Linkin Park, Red Hot Chili Peppers
ale sporo popowej muzyki mi sie podobuje ;)))

dada : :
lis 11 2002 Sper imprezka!
Komentarze: 0

Ha! imprezka byla THEBEST!!! Naprawde trawala od
15.00 jesdnego dnia do 20.30 drugiego.. hmmm. bylo
swietnie! Tyle ze to byla kameralna impra. 
Pierwszego dnia byla Usia, Luk, Sebek, Grzes, Goly
i ja. Ale Ulka nie mogla zostac na noc! Czyli
zostalam sama dziewczynka... Mialam spac z nimi
w jednym pokoju, ale nie moglam zasnac, swiatlo
mi swiecilo w oczy i poszlam do drugiego pokoju.
Goly ma 5 lazienek i z 10 albo wiecej pokoi.
Kapalam sie w jakuzzi, oczywiescie sama!
Wariowalismy, ogladfalismy DVD, gralismy na
 kompie. Mielismy isc na basen, ale nas wyrzucili...
Kocham...

dada : :
lis 08 2002 Dobre strony! ;)
Komentarze: 1

Myśle ze prawie wszystkie sytuacje maja jakies dobre
strony, czasem zeby je znalezc trzeba sie bardzo
wysilic. Cos takiego bylo opisane w ksiazce
"Pollyanna".Tata Pollyanny wymyślił zabawe w
zadowolenie, ktora polegała zeby zawsze znalezc
dobra strone i cieszyc sie z niej. Nie jest to jakas
moja ulubiona ksiazka (wlasciwie rzadko czytam
ksiazki) ale bardzo mi sie spodobala gdy czytalam ja
pare lat temu, teraz chcialam ja sobie przypomnie, i
wyczytalam z niej duzo wiecej niz gdy bylam mala.
Być radosnym to ciezka praca, duzo łatwiej jest
narzekac... prawda? Np.:
Dzisiaj rano gdy jechalam do szkoly
bylo mi strasznie duszno i goraco, nie
bylo miejsc siedzacych, musialam cały
czas stac! Nienawidze budy, dostalam
pale i baba wyrzucila mnie z klasy.
Ptaki paskudnie spiewaja tuz za moim
uchem, nie moge sie skupic, kot mi
przeszkadza, zaraz bedzie lac.

Albo ten sam dzień:
Gdy jechałam do szkoły było mi
bardzo ciepło w moim nowym płaszczu,
nie moglam usiasc, ale to bardzo dobrze
bo pogniotlam sobie kurtki! W budzie
spotkałam sie z kumpelami i z Mackiem.
Dostałam pałe, ale uczeń bez pały to jak
zolniez bez karabinu, "Baba" jest
ogolnie fajna, miala prawo sie na mnie
wpienic. Ptaszki spiewaja, pogoda
sliczna- stalowo niebieskie niebo i
wiatr spiewa. Koteczek przyszedl sie
do mnie przytulic. ;D

A widzicie? To jest mój dzisiejszy dzien, tylko
przedstawiony raz pesymistycznie raz optymistycznie.
Ja bede pisala oczywiscie tylko w jasnych barwach.

dada : :